Dziś o modzie opowiada Mariola z bloga merely-inspirations.

Agnieszka Świst-Kamińska: Czym jest dla ciebie moda?

Mariola Szopińska: Bardzo podoba mi się stwierdzenie Rachel Zoe, że „moda i styl to sposób by powiedzieć kim jesteś zanim się odezwiesz”. W 100% zgadzam się z tymi słowami. Moda to według mnie nie tylko wyrażanie swojej osobowości i charakteru, ale też symbol przemian kulturowych i społecznych, a także idea, która niesie przesłanie. W ostatnim czasie świetnym przykładem na modę z przesłaniem są słynne już t-shirty Diora z napisem „We  should all be feminists”, które natychmiast stały się hitem.

-Jakie masz obserwacje co do mody w Polsce?

-Na przestrzeni lat moda w Polsce staje się coraz odważniejsza i bardziej świadoma, co widać nie tylko na blogach modowych, ale także na ulicach. Oczywiście żyjemy kraju, gdzie zimnych miesięcy jest znacznie więcej niż tych ciepłych i to nas ogranicza, bo przy minusowych temperaturach to jednak wygoda i ciepło są najbardziej pożądane w kwestii doboru stroju, a już zwłaszcza dla zmarzluchów, do których ja niewątpliwie się zaliczam. Myślę, że największy progres jest zauważalny w ostatnich latach w modzie męskiej. Panowie coraz staranniej dobierają poszczególne elementy stroju i dbają o swój wygląd, co my kobiety z pewnością doceniamy.

-Skąd czerpiesz inspiracje?

-Tak naprawdę ze wszystkiego, co mnie otacza. Lubię oglądać pokazy mody, czytać książki o modzie, modowe magazyny i blogi, obserwować modę uliczną, szczerze mówiąc sporo czasu kradnie mi też Instagram, który jest prawdziwą kopalnią inspiracji, nie tylko modowych. Jest także wiele filmów i seriali, które serwują nam świetną modową dawkę, np. wszystkim paniom doskonale znany „Sex w wielkim mieście”.

-Jak określiłabyś swój styl?

-Trudno jednoznacznie określić własny styl, aczkolwiek moja przyjaciółka kiedyś powiedziała, że mój styl to „nonszalancka elegancja” i chyba zgadzam się z tym stwierdzeniem, w końcu „jak cię widzą, tak cię piszą”. Oczywiście żartuję.

-Czy jest jakiś element garderoby, którego nigdy byś nie założyła?

-„Nigdy nie mów nigdy”! A tak na poważnie, prawdopodobnie takim elementem są glany, do których od dziecka nie mogłam się przekonać, w przeciwieństwie do mojej starszej siostry, która zawsze była ich miłośniczką.

-A rzecz, która stanowi must have w Twojej garderobie to… ?

-Jest co najmniej kilka takich rzeczy. Na pewno skórzana ramoneska, ciemne spodnie z wyższym stanem, klasyczny biały t-shirt, czarne i cieliste szpilki, dobrze skrojona marynarka, duże okulary przeciwsłoneczne. Mam słabość do torebek, które nagminnie kolekcjonuję. Z sentymentu rzadko pozbywam się torebek, dlatego muszą być dobrej jakości by wytrzymywały ze mną przez lata.

-Twoje życiowe motto?

-Kiedyś wracając do domu ze szkoły, jeszcze jako nastolatka, zobaczyłam na murze napis „If you don’t live for something you’ll die for nothing” i bardzo to do mnie trafiło, te słowa mam gdzieś z tyłu głowy do dziś. Najważniejsze to robić w życiu to, co się lubi, oczywiście nie krzywdząc przy tym innych. Tylko wtedy będziemy szczęśliwi.

Serdecznie dziękuję i zapraszam na bloga Marioli.

part