Agnieszka Świst-Kamińksa: Szkoła Męskiego Stylu zajmuje się szeroko modą i trendami. My obserwujemy, ja przede wszystkim obserwuję, że coraz mniej ludzi ma telewizory w domu, coraz mniej ludzi ogląda też telewizję, zwłaszcza,że są to w większości powtórki, coraz więcej ludzi chodzi do kina i będziemy potrzebowali, będziemy chcieli  cały czas czekamy na takie produkcje typu miś czy nie ma róży bez ognia.

Emil Stępień: Faktycznie coraz istotniej uwidacznia się trend braku odbiorników telewizyjnych w gospodarstwach domowych. Telewizję wypiera internet. Prasę drukowaną niestety również. Jestem skłonny postawić tezę, że za jakiś czas większość produkcji filmowych będzie miała swoje premiery właśnie w sieci. Najlepszym tego przykładem jest produkcja Netflixu – „House of Cards”.

-To jest bardzo wygodne dla biznesmenów aktywnie pracujących z uwagi, że zawsze są na bieżąco, na czasie i mają komputer czy komórkę ze sobą . A jak chcą to idą do kina.

-Na pewno tego typu urządzenia mobilne zwiększają efektywność dostępu do projektów medialnych. Szczególnie dla ludzi biznesu, ciągle przemieszczających się, uzależnionych od informacji. W skali makro, nie mam jeszcze pewności czy już dzisiaj polski widz ma tak wysublimowany apetyt na kino i zachodnie trendy, by dostęp do mobilnych urządzeń i w konsekwencji szeregu streamingów mogły zastąpić lokalne seriale. Cechą charakterystyczną dla polskiego rynku jest awersja widza do czytania.

-A teraz są społeczeństwa aspirujące , które chcą to przełożyć i wdrożyć w czyn, w życie .

-Tym charakteryzują się nasze produkcje. Są one w dużej mierze kompilacją życia,

-Czyli twarde stąpanie po ziemi.

Nasze produkcje często łączą ze sobą kilka gatunków. Spotykają się w nich political fiction z kryminałem, z filmem sensacyjnym i z kinem psychologicznym. Unikalne jest to, że filmy często opowiadają bądź odnoszą się do aktualnych wydarzeń w Polsce.

Siłą naszych projektów jest to, że są oparte na dokumentacji, w zasadzie nie ma filmach chyba wymyślonych scen. Myślę, że jesteśmy dobrymi strukturalistami i najlepiej wychodzi nam konstruowanie fabularnej historii z elementów wyciągniętych bezpośrednio z życia. Filmy zawiera sceny, w których dialogi są niemalże przeniesione jeden do jednego z życia. Realizm jest ogromną wartością naszych projektów. Wydaje mi się, że ludzie nie wiedząc na co idą do kina, kupują sobie popcorn, siadają i dostają petardę w twarz, że mają potem problem z podniesieniem się z fotela.

 –A co możemy powiedzieć młodym biznesmenom, młodym i gniewnym, którzy walczą i marzą o tych wszystkich milionach i o plastikowym świecie . Którzy teraz gonią za tym wszystkim i zastanawiają się czy otworzyć swój własny biznes? Zwłaszcza, że była teraz notatka o tym, że wiele małych firm będzie bardzo popularnych i praca w małych firmach będzie bardziej popularna niż praca w korporacji z uwagi na to, że tutaj ludzie będą bardziej się realizować i budować siebie niż w korporacji . Co tak naprawdę, patrząc na korporację i teraz to co pan powiedział bycie poza korporacją – jakie są wady i zalety? Co można byłoby tym młodym ludziom podpowiedzieć, w którym kierunku pójść? Czy rzeczywiście korporacja daje bardzo dużo ?czy daje szkołę życia? Czy szkołę życia daje raczej bycie samodzielnym i poczucie wolności , bo t jest ogromna odpowiedzialność jeżeli jest się w małej firmie czy ma się swoją własną firmę, odpowiedzialność za ludzi i za siebie , a korporacja otacza opieką

-Myślę, że wzorcową odpowiedź na pani pytanie dał ten, który sam w swoim życiu stanął wobec takiego problemu. Wszystkich czytelników gorąco odsyłam do chyba najlepszego przemówienie Steva Jobsa na rozdaniu dyplomów na Uniwersytecie Stanford. Kończąc swój wykład Jobs nawiązał do pewnej publikacji, a precyzyjniej, jednego ze zdjeć pustej drogi o poranku, takiej, na jakiej każdy młody człowiek, absolwent, może się znaleźć podróżując autostopem, jeżeli jest na tyle żądny przygód. Znajdowały się słowa: „Pozostań nienasycony. Pozostań nierozsądny”. Tego życzył właśnie tym, którzy kończyli uczelnię, by jednocześnie coś rozpocząć na nowo. To wymaga jednak odwagi.

-Dla mnie taką inspirująca drogą była praca na GPW w Warszawie i ludźmi z którymi miałem przyjemność pracować. Bez tego okresu w moim życiu zapewne nie spotkalibyśmy się dzisiaj.

 –A dlaczego?

-W czasach kiedy pracowałem na GPW miałem przyjemność pracować z profesjonalną kadrą zarządzającą. Myślę tu o Prezesie Zarządu. Giełda warszawska zerwała z praktykami małej i lokalnej giełdy i poszła w kierunku rynku międzynarodowego. I nie była to tylko zmiana aspiracji, ale realne dokonania. Giełda przestała być quasi-administracyjną niby-spółką, ale zaczęła mówić językiem biznesu, nie zaniedbując ogólniejszej misji. Dużo się wówczas nauczyłem. Myślę, że miałem osobę, która mnie na pewien sposób inspirowała zawodowo.

 –Ale to nie trzeba poprzeć to wszystko pracą?

-Zawsze. Nie potrafię realizować celów, które nie są wyśrubowane.