Dziś o modzie opowiada Sandrą z bloga sandicious .

Agnieszka Świst-Kamińska: Czym jest dla ciebie moda?

Sandra Kozłowska: Moda niewątpliwie odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu. To nie tylko moja pasja, ale również i praca. Moda pozwala mi wyrazić siebie. Daje mi radość. Uwielbiam, gdy ludzie mówią, piszą mi, że świetnie wyglądam, że podobają im się moje stylizacje, czy mogłabym im doradzić np. jak się ubrać na święta, na randkę. To mnie motywuje i sprawia, że to, co robię ma sens. Zaczynałam bloga nie mając aparatu, tworząc stylizację z rzeczami z lumpeksu. A doszłam do miejsca, w którym stanowię dla ludzi inspirację. To coś pięknego.

-Jakie masz obserwacje co do mody w Polsce?

Zaobserwowałam, że moda w Polsce zaczęła się rozwijać. Coraz więcej osób bawi się nią, nie boi się tego i pokazuje swój indywidualny styl, nie zważając na opinię innych. W końcu to my mamy się dobrze czuć w danym look’u, a nie ktoś. Pochodzę z małej miejscowości, gdzie początkowo ludzie nie eksperymentowali ze stylizacjami, a założenie czegoś „innego” powodowało zdziwienie. Dziś widzę, że coraz więcej osób stawia na zabawę z modą, tworzy niebanalne, ciekawe zestawy. Jedyny minus mody w Polsce, ale też i na całym świecie, to kreowanie stylu przez sieciówki. Choć tak naprawdę ten styl jest dość fajny i wiele osób ubiera się tak, bo po prostu rzeczy się im podobają, a nie z powodu narzucenia, trendy. Ja osobiście nosze wiele rzeczy, które są modne w danym sezonie. Ale nie ze względu na to, że jest taka jest moda, tylko dlatego, że dobrze się w tym czuję.

-Skąd czerpiesz inspiracje?

– Inspiruję się tak naprawdę tym, co mnie otacza. Inspirują mnie projektanci, modelki, celebrytki, a przede wszystkim ludzie na ulicy. Moda uliczna zawsze była mi bliska. Przeglądam wiele blogów, stylizacji w Internecie, obserwuję po prostu ludzi na ulicy i podziwiam ich zestawy. Jednakże moje stylizacje to cząstka mnie, sposób na wyrażenie siebie, dlatego moje zestawy powstają w mojej głowie. Wybieram rzeczy ze swojej szafy i je łącze, tworząc look.

-Jak określiłabyś swój styl?

– Ciężko określić. To taki mój własny misz-masz. Bliska jest mi zarówno elegancja, jak i styl casualowy. Jednego dnia potrafię założyć dresy i adidasy, a następnego elegancką sukienkę i szpilki. Widać to wszystko na moim blogu. Już nie raz mnie pytano jak to jest, że jednego dnia przedstawiam stylizację z szortami, butami sportowymi i crop topem, a następnego wstawiam post z elegancką sukienką i szpilkami. Kocham minimalizm, ale dobrze czuję się w kolorach, pastelach jak i tych wyrazistych. Kocham bawić się modą, łączyć ze sobą różne style. To cała ja.

-Czy jest jakiś element garderoby, którego nigdy byś nie założyła?

-Wyznaję zasadę „nigdy nie mów nigdy”. Kiedyś zarzekałam się, że nie założę legginsów. Dziś je uwielbiam. Choć jest kilka rzeczy, do których nie mogę się przekonać np. kolorowe rajstopy.

-A rzecz, która stanowi must have w Twojej garderobie to… ?

-Wiele jest takich rzeczy. Z pewnością zaliczam do nich jeansy z wysokim stanem, nieśmiertelną małą czarną, która sprawdzi się w każdej sytuacji, adidasy i czarne szpilki. I oczywiście elegancka koszula.

-Twoje życiowe motto?

-„Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” 🙂

Serdecznie dziękuję za rozmowę i zapraszam na bloga Sandry.

sandicious