– Firma Mielżyński stawia na przekazanie wiedzy, przyjemność zakupu oraz realistyczne ceny. Dużą rolę w rozwoju firmy odgrywa jej właściciel, który dba o najlepsze produkty i stara się zaspokoić potrzeby swoich klientów- stwierdza enolog Robert Mielżyński.

 

Agnieszka Świst-Kamińska: Jak wyglądały początki pana kariery zawodowej?

Robert Mielżyński: Moja  pięcioletnia nauka obejmowała enologię i agronomię. Są to bardzo ciekawe kierunki. Wino to nie tylko moja pasja, to również rodzinna tradycja: mój ojciec i starszy brat od dziesięcioleci prowadzą w Kanadzie firmę związaną z importem i dystrybucją wina.

– Czy jest pan Kanadyjczykiem?

–  Jestem Polakiem wychowanym w Kanadzie. Moje polskie korzenie sięgają XIIIw. Rodzice wyjechali z Polski w 1946r. na skutek działań komunistów. Mój ojciec pochodził z Poznania, moja mama z Krakowa. Urodziłem się w Kanadzie i tam się wychowywałem. Przez pięć lat przebywałem w Niemczech, gdzie chodziłem do międzynarodowej szkoły. Spędziłem też trochę czasu w Austrii i Francji. Studiowałem w Kalifornii. Cieszę się, że ojciec dał mi szansę na edukację w różnych miejscach na świecie. Dzięki temu mogłem studiować to, co mnie interesowało, czyli rolnictwo i produkcję wina.

– Jak rozwijał pan swoją pasję?

– W Kanadzie zajmowałem się importem win, miałem też firmę, która sprzedawała whisky. Moja rodzina posiadała tam też swoje winnice. Polubiłem to. Podczas pobytu w Niemczech, Kalifornii, Austrii oraz Francji rozwijałem swoją pasję, jaką było wino. Szkoliłem się w zakresie jego produkcji oraz marketingu.

– Jak narodził się pomysł na stworzenie autorskiej kolekcji win?

– Koncept firmy Mielżyński został napisany dwadzieścia osiem lat temu. Natomiast jego realizacja rozpoczęła się jedenaście lat temu. Wszystko, co teraz widzimy, jest efektem długotrwałej pracy. Funkcjonowanie, lokalizacja i wygląd firmy zostały dokładnie zaplanowane. Oferujemy wina tańsze i droższe. Nawet student może odwiedzić nasz bar i skosztować chleba, oliwy oraz wina, nie wydając dużo pieniędzy. Każdy może najpierw spróbować wina zanim zakupi wybraną butelkę. Podobny sposób sprzedaży prowadzi się w wielu winnicach, gdzie najpierw jest czas na degustację, a następnie na zakupy. Na przykład w Austrii istnieją niewielkie winnice i małe restauracje, gdzie można spróbować wyśmienitych produktów. Pojawiły się one już w XIXw. Ludzie przyjeżdżali, jedli, kupowali, a następnie pakowali zakupy do bryczki lub do auta.

– Kiedy przyjechał pan do Polski?

– Mieszkam w Polsce już dwadzieścia jeden lat. Kiedy tutaj przyjechałem, miałem zamiar zrealizować większy projekt wraz z dużą firmą Agros. To była pierwsza firma, która znalazła się na giełdzie w latach dziewięćdziesiątych. Po dwóch latach przygotowań wszystko było dopracowane. Wbito mi jednak nóż w plecy, więc musiałem zająć się czymś innym. Cały plan na biznes z Agrosem znalazł się w koszu na śmieci. Chciałem jednak zostać w Polsce. Ojciec dał mi czas na realizację nowego pomysłu. W ciągu dwóch lat musiałem przygotować kolejny projekt. Gdyby to się nie udało, musiałbym wrócić do Kanady. Miałem wówczas trzydzieści lat. Nie mogłem tracić czasu. Zacząłem od zera. Wraz z przyjacielem z Hamburga założyliśmy firmę budowlaną. Nie miałem o tym wszystkim pojęcia, ale stworzyłem jedno z największych przedsiębiorstw zajmujących się wentylacją. W 1998r. rozpoczęliśmy działalność w centrach handlowych. To było dość ciekawe doświadczenie. Poznałem rynek nieruchomości. Uczyłem się i pozyskiwałem informacje, jakie chciałem wykorzystać w moim autorskim projekcie. Przez jakiś czas nie mogłem zajmować się winami, ale zgromadziłem pewną sumę pieniędzy, którą później mogłem zainwestować.

– Jakie były początki „Mielżyński Wine Spirits Specialties”?

–  Firmę Mielżyński założyłem w 2004r. To był idealny czas na taki biznes, ponieważ Polska weszła wtedy do Unii Europejskiej. Ten fakt wpłynął na rozwój nowych możliwości w zakresie importu wina. Na dodatek w Polsce coraz więcej ludzi zaczęło interesować się winem i jego kulturą.

– W dniu dzisiejszym Polska bardzo mocno rozwija się pod względem biznesowym. Wielu młodych ludzi, z którymi współpracuję, zakłada własne firmy. Przedsiębiorcy lubią takie miejsca jak pański wine bar, gdyż można tutaj znaleźć smaki z całego świata. Czy zauważył pan, że kultura picia wina rozwija się w naszym kraju? Parę lat temu kultowym alkoholem była wódka. Piło się ją na każdym przyjęciu, w każdej restauracji.

– Przez ostatnie jedenaście lat wiele się zmieniło. Już w 2003r. zauważyłem, że ludzie zaczęli stawiać na swoich stołach nie tylko wódkę i piwo, ale również wino. W 2004r. cena wina stała się bardziej realistyczna. Obecnie wielu importerów sztucznie „obniża” swoje ceny –  najpierw narzuca na wino bardzo wysoką marżę, aby potem zbić ją kilkudziesięcioprocentowym rabatem. Według mnie to nie jest uczciwy biznes. Należy budować markę i zdobywać zaufanie klientów. W ciągu dziesięciu lat nie zmieniałem swoich marży.

– Liczne supermarkety oferują rozmaite wina. Szkoła Męskiego Stylu pragnie wskazać różnicę między podaniem wina w pańskim wine barze, a wyeksponowaniem go w popularnym centrum handlowym. Przekaz jest tutaj zupełnie inny. Świadomość ludzi wciąż wzrasta. Muszą oni jednak zdobyć wiedzę na temat doboru odpowiedniego wina do konkretnej potrawy. Proszę o podanie kilku trików, jakie powinni poznać pasjonaci dobrego wina.

– Obojętne jest to, czy chcemy przeznaczyć na zakup wina więcej pieniędzy, czy mniej. Najważniejsze jest to, aby mieć z tego przyjemność i aby sprzedawca polecił wino, które naprawdę spełni nasze oczekiwania. Firma Mielżyński stawia na przekazanie wiedzy, przyjemność zakupu oraz realistyczne ceny. Ludzie robiący zakupy w hipermarketach kierują się głównie ceną. Smak produktu jest dla nich mniej ważny. Nie uzyskają tam również wiedzy o winie, które kupują.

– Moja rodzina ma również korzenie szlacheckie. Utraciła jednak swój majątek podobnie, jak pańscy krewni. W czasie komunizmu straciliśmy w dużej mierze polską inteligencję. Prowadzę szkolenia na temat savoir-vivre`u i uczę ludzi tego, jak smakować życie. Mam nadzieję, że budowanie świadomości przyczyni się do powrotu tych wszystkich wartości. Czy uważa pan, że celebrowanie życia jest aktualnie w modzie?

– Zauważyłem, że powracamy do dawnych smaków. Delektujemy się lepszym mięsem i aromatycznym chlebem. Te dwa produkty są dla mnie znakiem świadczącym o tym, że dawne zwyczaje powrócą. Znowu powstają miejsca, gdzie lokalni producenci i przedsiębiorcy sprzedają dobre, autentyczne wyroby.

– Ludzie nie mają już ochoty na przesiadywanie w supermarketach. Znudziły się im wielkie centra handlowe. Czy prywatne sklepy mają szansę na przetrwanie?

– Klienci chętnie odwiedzają małe, specjalistyczne sklepy i kupują produkty dobrej jakości. Chętnie korzystają z oferty prawdziwego rzeźnika lub piekarza. Odwiedzają więc również sklep Mielżyńskiego, gdzie można zakupić oryginalne wina, alkohole i specjały z całego świata. Moja firma istnieje już ponad dekadę. Wielu ludzi chciało skopiować mój pomysł na biznes, ale było to dla nich zbyt trudne. Dużą rolę w rozwoju firmy odgrywa jej właściciel, który dba o najlepsze produkty i stara się zaspokoić potrzeby swoich klientów. Aby osiągnąć sukces, należy wyjść do ludzi.

– Jest pan osobą bardzo otwartą. Czy to pomaga w rozwoju biznesu?

– Otwartość to bardzo ważna cecha zarówno u właściciela, jak i u jego pracowników. Moi  sprzedawcy wciąż uczą się o winie po to, aby wspierać klientów w ich wyborach. Potrafią dobrać wino do gustu klienta oraz do jego ulubionych potraw. Doradzają, jakie wino będzie w danej sytuacji najlepsze, a nie najdroższe. Czytając etykietę, nie zawsze jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dane wino spełni nasze oczekiwania, dlatego tak ważna jest rola sprzedawcy.

– Podobno białe wino powinno się podawać do ryb, a czerwone do mięsa. Z jakimi potrawami komponuje się różowe wino?

– Różowe wino można podawać w ciepłe dni do krewetek albo do kaczki z warzywami.

– Firma Mielżyński kojarzy mi się z celebrowaniem życia. Czy pragnie pan zarazić klientów swoją pasją?

– Zarażam ich swoją pasją od jedenastu lat!

Gratuluję sukcesów biznesowych oraz prawdziwej pasji, z jaką realizuje pan kolejne ciekawe plany. Natomiast wszystkich Czytelników zapraszam do regularnego śledzenia naszego bloga www.szkolameskiegostylu.pl/blog/, gdzie publikujemy wiele fascynujących informacji na temat produktów luksusowych. Szkoła Męskiego Stylu ma za zadanie poszerzać horyzonty, inspirować oraz ukazywać piękne strony życia w najlepszym stylu.