– Mam nadzieję, że buduję obraz młodego faceta, który został ojcem, potrafił założyć rodzinę i osiągnąć sukces w swoim zawodzie. Kluczem do sukcesu jest dobra organizacja. To jest podstawa w relacjach międzyludzkich. Każdy dzień jest nowym wyzwaniem i nową lekcją, która sprawia, że życie jest fantastyczne – stwierdza Michał Będźmirowski, który prowadzi bloga www.modnytata.pl.
Agnieszka Świst-Kamińska: Skąd wziął się pomysł na prowadzenie bloga?
Michał Będźmirowski: Pomysł pojawił się w chwili narodzin mojego syna. To był bodziec do tego, aby zrobić coś jeszcze ze swoim życiem. Zawodowo pracuję w Wyższej Szkole Bankowej jako wykładowca. Mam doktorat z bezpieczeństwa narodowego. Właśnie przeprowadzam się do Warszawy, więc zmieniam uczelnię. Chciałem wprowadzić do swojego życia coś nowego i świeżego, co będzie sprawiało mi radość. Proza życia trochę mnie znudziła. Publikując wpisy na blogu, kolekcjonuję pamiątki m.in. artykuły oraz występy w telewizji. Tworzę pamiątkę dla siebie i maluszka, który ma rok i trzy miesiące.
– Jak długo prowadzisz bloga?
– Prowadzę bloga od kwietnia. Swoją obecność w mediach społecznościowych rozpocząłem od publikacji zdjęć na Instaramie. Kiedy rosła liczba obserwatorów, narodził się pomysł na prowadzenie bloga.
– Obserwując twojego bloga, można zobaczyć, jak to jest być tatą. Czy warto dzielić się z innymi tymi wszystkimi chwilami spędzonymi razem z synem?
– Chciałbym pokazać, że na wszystko można znaleźć czas. Niektórzy ludzie wciąż są zajęci i tłumaczą się tym, że muszą zajmować się dzieckiem. To jest tylko wymówka. Odpowiednia organizacja dnia sprawia, że wszystko można fajnie połączyć.
– W jaki sposób łączysz różnorodne tematy takie jak: moda, ojcostwo, praca?
– Kluczem do sukcesu jest dobra organizacja. To jest podstawa w relacjach międzyludzkich, budowaniu związku z partnerką lub żoną. Okazując drugiemu człowiekowi wsparcie i wyrozumiałość, wszystko można połączyć. Wykładowca pracujący na uczelni również może znaleźć czas dla siebie. Stereotyp funkcjonujący do dnia dzisiejszego wskazuje na to, że powinien on skupiać swoją uwagę tylko i wyłącznie na prowadzeniu zajęć, wygłaszaniu wygładów, pisaniu i publikowaniu artykułów. Zapomina się o tym, że poza uczelnią również jest życie. Wykładowca może spędzać ten czas aktywnie, ciesząc się wszystkimi kwestiami związanymi z rodziną. Może również znaleźć czas na swój rozwój osobisty. Warto robić w życiu wiele różnych rzeczy, nie tylko siedzieć bez przerwy w książkach.
– Czy inspirujesz swoich studentów?
– Nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że tak. Byłoby to bardzo pozytywne doznanie. Widzę, że moi studenci lajkują, obserwują i komentują moje posty. Nie wiem jednak, czy jest to kwestia motywacji, czy sympatii.
– A może budujesz autorytet?
– Możliwe. Mam nadzieję, że buduję obraz młodego faceta, który został ojcem, potrafił założyć rodzinę i osiągnąć sukces w swoim zawodzie. Chciałbym dać im motywację i pokazać, że można to wszystko osiągnąć. Czas pokaże, czy ta motywacja była odpowiednia.
– Kiedyś ojcostwo było kojarzone z twardym charakterem, pracą na rzecz całej rodziny, przychodzeniem do domu i byciem despotą. W dniu dzisiejszym ty zupełnie obalasz ten stereotyp.
– Myślę, że nie tylko ja obalam ten stereotyp. Wielu młodych mężczyzn zmieniło podejście do kwestii ojcostwa. Do dnia dzisiejszego spotykamy się jednak w mediach z wizerunkiem ojca w wymiarze konserwatywnym i stereotypowym. Staram się obalić ten obraz w pewnym aspekcie. Nie można jednak generalizować. Na świecie jest wielu fajnych ojców, którzy również realizują się, chociaż w mniej medialnym wymiarze niż ja.
– W których mediach możemy cię spotkać?
– Wziąłem udział w nagraniu do programu „Dzień dobry TVN” oraz „Pytanie na śniadanie”. Artykuły i wywiady związane z moją osobą pojawiały się w social mediach na portalach takich jak: www.onet.pl, www.vumag.pl, www.prestiztrojmiasto.pl oraz www.slowlifepolska.pl. Wszystko powoli się rozkręca.
– Czy bycie ojcem jest na topie?
– Obecnie mamy niż demograficzny, więc nic na to nie wskazuje. Wciąż walczymy ze stereotypem Piotrusia Pana. Fajnie jest żyć wygodnie i na wysokim poziomie do trzydziestego lub czterdziestego roku życia i nie martwić się o założenie rodziny. Wspaniale jest jednak mieć takiego maluszka.
– Pracując z klientami, zauważam, że istnieje wielu Piotrusiów Panów, którzy lubią żyć bez zobowiązań. Tylko nieliczne kobiety chcą zachodzić w ciążę. Na pewno wiele kobiet obawia się życia z niedojrzałymi mężczyznami, którzy mogliby nie podołać tym obowiązkom.
– Na pewno tak jest, ale nie chcę bawić się w statystyki.
– Skąd czerpiesz siły na to wszystko? Widzę, że trenujesz. Jesteś też autorytetem dla swoich studentów, którym pokazujesz, jak można żyć. Prowadzisz wykłady i publikujesz wpisy na swoim blogu. Niektórzy panowie spędzają weekendy na imprezach.
– To nie jest mój świat. Nigdy nie przepadałem za imprezami. Zawsze wolałem spędzać czas w inny sposób np. oglądając film, wychodząc do kina lub czytając książkę. Pojawienie się dziecka nie zmieniło niczego w moimi życiu oprócz tego, że muszę trochę wcześniej wstać i trochę później iść spać.
– Mówisz tak jak przykładna matka.
– Moja żona robi kawał dobrej roboty jeżeli chodzi o wychowanie naszego maluszka. Ja mam swoje obowiązki, a Paulina swoje. Musimy się nimi dzielić i jak na razie dobrze nam to wychodzi.
– Masz trzydzieści jeden lat. Czy czujesz się dojrzałym mężczyzną?
– Jestem młodym mężczyzną, który wie, czego chce.
– Jakie jest twoje przesłanie dla młodych mężczyzn?
– Wszystkie aspekty życia można ze sobą połączyć. Rodzicielstwo nie jest obowiązkiem, przez który należy diametralnie zmieniać swoje życie.
– Większość mężczyzn obawia się ograniczeń i tego, że będą musieli wciąż przesiadywać w domu.
– Ważne jest również to, jaką pracę mężczyźni wykonują. Praca na uczelni nie pochłania mnie całkowicie. To jest również kwestia odpowiedniego doboru partnerki, dobrej organizacji czasu oraz właściwych priorytetów.
– Jaka jest odpowiednia partnerka?
– Powinna być wyrozumiała, obdarzać partnera zaufaniem, wspierać go i dawać perspektywy fajnego funkcjonowania rodziny. Ważne jest ognisko i ciepło domowe. Odpowiednia partnerka ma również fantastyczne podejście do dziecka.
– Czyli najważniejsze jest to, aby dobrze się ze sobą czuć?
– Trzeba pracować nad sobą każdego dnia. Obecność małego człowieka w rodzinie wymaga od nas tego, abyśmy zakasali rękawy i działali. Każdy dzień jest nowym wyzwaniem i nową lekcją, która sprawia, że życie jest fantastyczne.
– Czy długo poszukiwałeś odpowiedniej partnerki?
– Jesteśmy razem już pięć lat, a małżeństwem jesteśmy trzy lata.
– Młodzi biznesmeni nie wiedzą, jak poukładać sobie własne życie, które toczy się pomiędzy domem a firmą. Trudne jest bycie doskonałym ojcem oraz wspaniałym mężem.
– Nie chcę być odbierany jako specjalista od rodzicielstwa, który pokazuje, jak żyć. Ja żyję swoim życiem. To jest tylko i wyłącznie mój czas. Planuję swoje życie zgodnie z własnymi pragnieniami i biorę pod uwagę to, aby wygodnie było całej naszej trójce. Zdaję sobie sprawę z tego, że są na świecie ludzie, którzy zajmują wysokie stanowiska. Ktoś, kto pracuje od godz.7.00 do godz.18.00 na pewno nie będzie w stanie zrobić w ciągu jednego dnia tylu rzeczy, ile robię ja. Każdy sam decyduje o wyborze własnej drogi życiowej. Ja nie staram się trafić do wszystkich ludzi, lecz do konkretnej grupy docelowej prowadzącej podobny tryb życia. Możliwe, że trafiam również do osób, które potrzebują motywacji lub bodźca. A może moimi odbiorcami są mężczyźni przerażeni rolą ojca?
– Większość mężczyzn obawia się tego, gdyż jest to duża odpowiedzialność.
– Ten rodzaj odpowiedzialności jest również dużą przyjemnością. Nie ma nic wspanialszego niż bycie ojcem. Do trzydziestego roku życia nie byłem w stanie wyobrazić sobie tego, ile radości daje maluszek. Od roku jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Każdy dzień, uśmiech i każda pobudka z maluszkiem to najpiękniejsze chwile.
– Czy myślicie o kolejnym dziecku?
– Nie, na razie skupiamy swoją uwagę na naszych karierach i oczywiście na Maluszku. Paulina jest doktorem prawa i pracuje jako radca prawny, a ja pracuję jako wykładowca na uczelni. Obecnie jesteśmy w trakcie przeprowadzki. Paulina jest warszawianką, więc czuje się tak, jakby wracała do domu. Ja natomiast muszę dopiero sprawdzić, jak wygląda życie w Warszawie. To będzie dla mnie nowe doświadczenie, ciekawe wyzwanie i kolejna przygoda. Czekam na to.
Dodaj komentarz