Niegdyś takie metamorfozy wydawały mi się mitem. Kiedy spotkałem ciebie, zrozumiałem, że to naprawdę działa. Nie czuję tego, że stosuję się do konkretnych zasad. Wszystkie reguły weszły mi w krew – przedsiębiorca Adam Marczak zwierza się style coach Agnieszce Świst-Kamińskiej, wyliczając efekty swojej przemiany.
A.Ś.-K.: W twojej dzisiejszej stylizacji dominuje kolor błękitny, który odzwierciedla spokój oraz profesjonalizm. Dzięki odpowiednim fasonom podkreślasz atuty swojej sylwetki. Ile lat minęło od czasu, kiedy ostatnio widzieliśmy się?
A.M.: Ostatnio widzieliśmy się trzy lata temu.
Co zmieniło się w twoim życiu od tego czasu?
– Spotkanie z tobą wpłynęło na mnie bardzo pozytywnie. Dzięki konsultacjom odzyskałem pewność siebie. Zdobyta wiedza pomogła mi wprowadzić pozytywne zmiany w różnych aspektach życia.
W momencie, kiedy spotkaliśmy się, zaczynałeś rozwijać swój własny biznes. Znajdowałeś się wówczas na rozdrożu i miałeś pewne dylematy. Zastanawiałeś się nad tym, czy przeprowadzić gruntowne zmiany w swoim życiu i rozpocząć wszystko od nowa. Marzyłeś o dzieciach i rozkręceniu własnego biznesu. Uporządkowaliśmy nie tylko twoją szafę, ale również życie.
– Od dłuższego czasu prowadziłem sklep meblowy, co nie do końca mi wychodziło. Im więcej pieniędzy pakowałem w ten biznes, tym ciężej mi było z niego zrezygnować. Kiedy wprowadziłem do sprzedaży świeczki, zauważyłem wzrost dochodów. Stwierdziłem, że ta gałąź mojej firmy ma największy potencjał i postanowiłem skoncentrować się właśnie na niej. Wszystko zaczęło się układać. Najpierw pojawiła się wspaniała narzeczona, a później cudowne dziecko, które ma już rok.
Czy pamiętasz chwilę, kiedy radziłam ci, abyś odnalazł swoje mocne strony i podkreślał je? Wyliczyłam wszystkie twoje atuty. Czy świadomość własnych zalet dodała ci pewności siebie?
– Zalety znajdujące się na twojej liście traktowałem jak komplementy, które były bardzo trafne.
Praca style coacha polega na tym, aby uświadomić klientowi jego atuty. W ten sposób może on zrozumieć to, jak patrzą na niego inni ludzie.
– Konsultacja ze style coachem daje dużo do myślenia. Zamknąłem sklep meblowy i założyłem pierwszy sklep ze świeczkami w centrum handlowym Riviera, które stanowi ważny punkt na modowej mapie Trójmiasta. Spotkałem również swoją miłość. Było to uczucie nieoczekiwane i niezwykle miłe. Radością mojego życia jest roczny syn, który stał się oczkiem w głowie całej rodziny. Kiedyś spędzałem swój wolny czas na zabawach. Obecnie skoncentrowałem się na rodzinie, ale muszę przyznać, że nie zaniedbuję życia towarzyskiego. Teraz na imprezy wychodzę z moją partnerką. W pewnym momencie wszystko zaczęło współgrać. Tego magicznego uczucia nie można określić słowami.
Wywiad z tobą znalazł się w trójmiejskiej gazecie. Opowiadałeś w nim o swojej rodzinie. Z biegiem czasu otworzyłeś nowy punkt sprzedaży w centrum Gdańska przy ul. Słowackiego 2 (w pobliżu Galerii Bałtyckiej), gdzie właśnie się znajdujemy. Otaczają nas liczni klienci, których zachwyca wspaniały zapach roztaczający się w sklepie.
– To jest mój największy sklep. Obecnie posiadam już cztery punkty sprzedaży. Kolejny, mniejszy punkt znajduje się w Tczewie przy ul. Sobieskiego 45. Zapraszam również do sklepu w Warszawie przy ul. Zwycięzców 17. Mam nadzieję, że biznes nadal będzie się rozwijał. Od dawna marzyłem o tym, aby mieć sklep z prawdziwego zdarzenia, gdzie klienci będą mogli otwierać każdy słoiczek i wybierać swoje ulubione zapachy.
Muszę zauważyć, że nie są to zwykłe świeczki. Uwielbiają je wszystkie Pomorzanki, które przychodzą do twojego sklepu nie tylko po to, aby spojrzeć w twoje błękitne oczy. Stworzyłeś tutaj atmosferę pełną ciepła i zmysłowości.
– Wkładam w ten biznes dużo serca. Sprzedawane przeze mnie świeczki różnią się od produktów oferowanych przez konkurencję tym, że pachną rewelacyjnie również po odpaleniu. Za niewielką kwotę można stworzyć w domu magiczny klimat. Nigdy nie sądziłem, że mógłbym zarabiać w ten sposób. Zakochałem się w tych świeczkach i to zauroczenie trwa do chwili obecnej. Mam z nimi styczność nie tylko w pracy, ale również w domu, gdzie relaksuję się przy ich niezwykłym zapachu. Kolejnym etapem rozwoju mojej firmy jest sprowadzenie artykułów zapachowych nowej, nieznanej jeszcze w Polsce amerykańskiej firmy Scentchips. Od początku kwietnia jestem głównym dystrybutorem tych produktów w Polsce. Będzie można je zakupić w topowych kwiaciarniach i salonach z wyposażeniem wnętrz.
Twoje życie odmieniło się po trzech konsultacjach, które zamówiłeś w Szkole Męskiego Stylu. Czy wszystko zaczęło się układać dzięki temu, że uwierzyłeś w siebie i ułożyłeś plan działania?
– Ciężko stwierdzić, który aspekt tych przemian przyczynił się najbardziej do końcowego efektu metamorfozy. Ważną rolę odegrało odzyskanie pewności siebie. Wszystko zaczęło się od konsultacji style coachingowych, dzięki którym uporządkowałem swoją garderobę. Pamiętam chwile, kiedy razem segregowaliśmy moje rzeczy i szkoda mi było pozbyć się części z nich.
Wyrzucenie wszystkich starych trupów z szafy stanowi ważny element metamorfozy.
– Okazało się, że ubrania, do których miałem pewien sentyment, tak naprawdę zagracały moją szafę. Niezwykle cenne były porady na temat tego, co aktualnie jest modne. Praktyczne informacje, w czym dobrze wyglądam, sprawdziły się wielokrotnie podczas komponowania stylizacji na różne okazje. Uwielbiam chwile, kiedy stoję przed lustrem i mogę stwierdzić: „To jest to!”.
Byłeś jednym z pierwszych klientów, z którymi pracowałam w Trójmieście. Czy poleciłbyś innym mężczyznom style coaching? Czy konsultacje z profesjonalnym coachem ułatwiają podjęcie ważnych decyzji, postawienie wszystkiego na jedną kartę i rozpoczęcie nowego życia?
– Niegdyś takie metamorfozy wydawały mi się mitem. Dopiero wtedy, kiedy spotkałem ciebie, uświadomiłem sobie, że to naprawdę działa. Wszystkim znajomym polecam konsultacje z tobą.
Czy to była metamorfoza zarówno zewnętrzna, jak i zewnętrzna?
– Wszystkie twoje rady wziąłem sobie do serca. Nie czuję tego, że stosuję się do konkretnych zasad. Wszystkie te reguły weszły mi w krew.
Czy potrafisz wygospodarować czas dla siebie pomimo tego, że masz partnerkę i dziecko, pracujesz i prowadzisz interesy? Czy pamiętasz o tym, aby kochać siebie?
– Nie zapominam o sobie. Korzystam z życia, ale pamiętam również o swoich bliskich.
Dodaj komentarz