Szkoła Damskiego i Męskiego Stylu miała przyjemność kolejny raz realizować profesjonalną sesję zdjęciową. Tym razem pod skrzydła Style Coach Agnieszki Świst-Kamińskiej trafiła Monika Grzelak.

Agnieszka Świst-Kamińska: Czy sesje zdjęciowe są dla Pani przyjemnością czy męczące?

Monika Grzelak: Będąc tancerką, jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy, ponieważ na co dzień wylewam pot i łzy na parkiecie. W związku z tym ciężko mi stwierdzić czy sesje są dla mnie męczące. Z pewnością zawodów modelki nie jest łatwy. Wymaga ogromnej koncentracji i opanowania umiejętności kontroli własnego ciała. Praca ta wiąże się m.in. z koniecznością przyjęcia niekomfortowych pozycji, częstym przebieraniem się, zakładaniem ubrań, które nie są wygodne. Jako tancerka jestem przyzwyczajona do powtórek, jak i nauczona cierpliwości do wykonywania zadań. Dzięki temu jest mi łatwiej pozować niż osobie, która na co dzień nie ma kontaktu z taką formą ruchu. Taniec uczy wytrwałości, cierpliwości, odporności, koncentracji przez długie godziny, co jest niezwykle przydatne podczas sesji zdjęciowej.

-Jakby miała Pani porównać sesję do wyjścia na scenę, gdzie tańczy Pani cały spektakl lub prowadzi całą choreografię to czy sesja zdjęciowa jest bardziej angażująca?

-Wychodząc na scenę i budując choreografię mam dwie minuty, aby każdą emocję przekazach ruchem. Natomiast podczas sesji zdjęciowej jakiekolwiek uczucia przekazujemy za pomocą jednego ujęcia. Musimy wyglądać naturalnie, dynamicznie, pokazać ruch stojąc. Nasza twarz musi być rozluźniona, okazywać radość. Nasze ciało należy ułożyć tak, aby wyglądało naturalnie i swobodnie. Należy również pamiętać, że aparat spłaszcza nasze emocje, dlatego ważne jest odpowiednie ustawienie, które pozwoli nam je zbudować. To bardzo trudne zadanie. Obecnie zdobyłam już doświadczenie, realizując sesje zdjęciowe i opanowałam tą sztukę. Nie mniej jednak, sesje są dla mnie trudniejsze, wymagają ode mnie więcej zaangażowania i koncentracji. Łatwiej mi okazać emocje poprzez ruch. Mimo to, stanowią dla mnie świetną formę zdobywania doświadczenia, są odskocznią. Traktuję je jako zadanie aktorskie, w którym muszę odegrać rolę. Staram się to zrobić jak najlepiej.

-Jakie są trzy triki, aby dobrze wyjść na zdjęciu i mieć świadomość swojego ciała?

-Tańcząc od wielu lat, mam świadomość swojego ciała. Umiem je kontrolować. Nie potrzebuję lustra, aby wiedzieć jak odpowiednio ułożyć ciało. Takie umiejętności pozwalają mi nad nim zapanować. Wiem jak ułożyć bark, aby szyja była dłuższa, jak odpowiednio napiąć nogi i pośladki. Dłonie i ramiona zawsze staram się ułożyć swobodnie, wciągam brzuch, a biust daję do przodu, aby wydawał się większy. Dzięki tym trikom, lepiej wychodzimy na zdjęciach. Bardzo ważna jest również kontrola światła. Jeżeli źle pada to wydobywa zmarszczki i sprawia, ze wyglądamy starzej. Dlatego warto opanować umiejętność kontrolowania światła, wiedzieć z której strony powinno, a z której nie powinno padać. Podczas sesji warto mieć również kogoś do pomocy, tak jak w moim przypadku – Style Coach. Najważniejsze, aby była to osoba, do której mamy zaufanie. Ma ona pomóc nam kontrolować m.in. to czy włosy są dobrze ułożone, czy makijaż się nie rozmazał, czy bluzka się nie zawinęła. Takie rzeczy są widoczne na zdjęciach i wyglądają nieestetycznie. A sami nie jesteśmy w stanie ich zauważyć, bowiem skupiamy się na pozowaniu. Pamiętajmy jednak, aby ta osoba pomogła nas rozluźnić, dyskretnie kontrolować, ale pod żadnym pozorem nie może absorbować.

Serdecznie dziękujemy nasze klientce przede wszystkim za zaufanie! Poniżej efekty sesji.

Miejsce: Muzeum Emigracji w Gdyni

Fotografia: Maja Glebow