– Człowiek koncentrujący się wyłącznie na biznesie jest ubogi duchowo i nie jest w pełni uczestnikiem życia społecznego. Największą nagrodą za działalność społeczną jest dla mnie satysfakcja z tego, że mogłem komuś pomóc. Uśmiech, uścisk dłoni czy kilka słów podziękowania to największy dar od drugiego człowieka – stwierdza biznesmen i społecznik Zbigniew Canowiecki.

Zbigniew Canowiecki

Zbigniew Canowiecki

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Agnieszka Świst-Kamińska: Został pan bohaterem książki Barbary Kanold pt. ”Biznesmen z sercem społecznika”. Czy odpowiadając na kolejne pytania, przywołał pan wspomnienia? Które z nich jest dla pana najbardziej wyjątkowe?

Zbigniew Canowiecki: Powrót we wspomnieniach do lat mojej działalności w Klubie Studentów Wybrzeża ŻAK zawsze wywołuje najwięcej pozytywnych emocji i wzruszeń. Te niezwykłe lata to okres kształtowania się moich poglądów, oceny zjawisk oraz zainteresowań. Na całe życie pozostała miłość do kultury, muzyki, teatru, filmu, malarstwa i wszystkiego, co wiąże się z szeroko pojętą kulturą i sztuką. W późniejszych latach  nie tylko podtrzymywałem te zainteresowania, ale również aktywnie w nich uczestniczyłem i wspierałem je.

– Czy biznes i praca społeczna powinny iść w parze?

– W moim przekonaniu człowiek koncentrujący się wyłącznie na biznesie jest ubogi duchowo i nie jest w pełni uczestnikiem życia społecznego. W społeczeństwie obywatelskim powinniśmy rozwijać wszelkie formy aktywności społecznej poprzez nasz udział we różnego rodzaju stowarzyszeniach, fundacjach, związkach i organizacjach związanych z naszymi pasjami i zainteresowaniami. Mogą to być aktywności dotyczące naszego osiedla, dzielnicy, miasta, zakładu pracy, branży zawodowej, wiary, działalności charytatywnej itp.

– Jest pan prezesem zarządu Pracodawców Pomorza – najstarszej i największej organizacji pracodawców działającej w rejonie pomorskim. Co stanowi o sile tej wyjątkowej organizacji?

– Siła i wyjątkowość organizacji Pracodawcy Pomorza polega na niezwykłej aktywności jej członków, którzy spotykając się  w oddziałach, sekcjach i forach,  wzajemnie wspierają się i dzielą się nie tylko wiedzą,  ale przede wszystkim pozytywną energią niezbędną do działalności biznesowej wymagającej konsekwencji i determinacji. Działając wspólnie, wiedzą, że zawsze mogą liczyć na wsparcie organizacji, szczególnie w momentach dla nich krytycznych lub wymagających pomocy, nawet w relacjach z organami kontrolnymi i nadzorczymi, wobec których ich interesy reprezentuje organizacja Pracodawcy Pomorza.

– Z zapałem angażuje się pan w działalność społeczną. Co jest dla pana najlepszą nagrodą za wieloletnią oraz intensywną pracę społeczną?

– Największą nagrodą za działalność społeczną jest dla mnie satysfakcja z tego, że mogłem komuś pomóc. Uśmiech, uścisk dłoni czy kilka słów  podziękowania to największy dar od drugiego człowieka.

– Jak czuł się pan w chwili otrzymania Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski?

– Niezwykła uroczystość, wielkie przeżycie i wzruszenie… Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymywałem w Pałacu Na Wodzie z rąk Prezydenta Andrzeja Kwaśniewskiego. Odznaczenie to dedykowałem mojemu ukochanemu Tacie, a miniaturkę mojego Krzyża Kawalerskiego OOP umieściłem na Jego nagrobku.

– Co doradziłby pan młodym ludziom, którzy planują założenie własnego biznesu?

– Młodym ludziom zakładającym własny biznes już gratuluję odwagi. Później to już tylko ciężka praca bez liczenia ilości godzin pracy. Będą wloty i upadki, sukcesy i porażki, bezmiar wyrzeczeń, problemy z żołądkiem i sercem. Potrzebna będzie konsekwencja i determinacja w działaniu, ale satysfakcja z posiadania własnej firmy jest ogromna. Będziecie dumni i szczęśliwi. Gwarantuję.

Zbigniew Canowiecki

Zbigniew Canowiecki